Choć nadajnik ma powstać na prywatnej działce, w bliskim jego sąsiedztwie znajduje się wiele domków jednorodzinnych.
Nie zgadzamy się na budowę masztu. Obawiamy się, że zrobi on z nas chorych ludzi. Ponieważ promieniowanie elektromagnetyczne, które to urządzenie wytwarza, będzie dla nas szkodliwe.
Mówi jeden z protestujących, którego dom znajduje się kilkadziesiąt metrów od miejsca, gdzie ma stanąć nadajnik.
Pierwsze informacje o planowanej budowie masztu telefonii komórkowej na pilskich Koszycach pojawiły się w ubiegłym roku. Wtedy to inwestor próbował uzyskać pozwolenie na jego budowę. Pilskie starostwo jednak go nie wydało. W ocenie urzędników w dokumentacji zabrakło decyzji środowiskowej. Inwestor wystąpił o nią do urzędu miasta, które kilka tygodni temu umorzyło postępowanie. Swoją decyzję pracownicy ratusza uzasadniają tym, że operator przedstawił dokumenty, które potwierdzają, że maszt nie wpłynie na lokalne środowisko, a tym bardziej na zdrowie mieszkańców.
Decyzja ta została zaskarżona do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Pile. Mieszkańcy zapowiadają, że zrobią wszystko, aby budowa nadajnika nie doszła do skutku.