Dziewczyny chodziły od mieszkania do mieszkania i prosiły o wsparcie finansowe na leczenie chorej Hani Łączkowskiej. Nie miały identyfikatorów, ani puszek, a pieniądze brały „do ręki”. Jeden z mężczyzn, którego poprosiły o pieniądze zainteresował się sprawą i kiedy wzbudziła jego wątpliwości powiadomił policję.
Funkcjonariusze ustalili dane fałszywych wolontariuszek. Jedna z nich 9-letnia pilanka sama zgłosiła się na komendę, przyszła razem z rodzicem. Jak twierdziła wraz z 12-letnią koleżanką zbierały pieniądze na rzekome leczenie 1,5 rocznej Hani Łączkowskiej, pieniądze wydały jednak na słodycze. Sprawa trafi teraz do Sądu Rodzinnego i Nieletnich.