Wolontariusze i aktywiści twierdzą, że w placówce odbywa się zbyt mała liczba adopcji, zwierzaki mają złe warunki, nie ma możliwości wejścia do kojców, a pracownicy nie współpracują z osobami odwiedzającymi. Mówi Małgorzata Mila, była wolontariuszka.
- Schronisko w tej chwili wygląda bardzo ładnie z zewnątrz zadbane, w środku nie jest najciekawiej. Jest tutaj wiele problemów. Pierwszy problem to ograniczony wolontariat, promocja psów to jest następny problem, problem jest również z adopcjami. W Pile jest bardzo dużo ludzi, którzy chcę pomóc.
Pracownicy schroniska tłumaczą jednak, że wszystkie ograniczenia i zasady podyktowane są dobrem zwierzaków oraz osób tam przebywających – mówi Aleksandra Rucka, która w Miluszkowie zajmuje się adopcją.
- Nasz regulamin nie został stworzony bez powodu, tam są tylko najważniejsze rzeczy zawarte, on nie jest bardzo skomplikowany. Zwierze nie jest rzeczą. Adoptując psa przyjmujemy nowego członka rodziny. To obie strony mają więc być zadowolone, nie tylko człowiek.
Przypominamy, że pieska z pilskiego schroniska można zaadoptować codziennie w godzinach 8-16. Można też zgłosić się do wolontariatu i zabrać pupila na spacer.
